Wiadomości

Woda- to jej drugi żywioł

Data publikacji 11.08.2016

Przyjemność płynąca z uprawiania hobby- czy można chcieć czegoś więcej?! Właśnie takie emocje czerpie z kontaktu z wodą jedna z naszych koleżanek. Na co dzień funkcjonariusz ruchu drogowego, poza godzinami, ratownik, sternik motorowy- po prostu „wodniak”. Ostatnio wraz ze znajomymi uratowała zmęczonego surfingowca.

Woda to żywioł. Jedni czerpią przyjemność z uprawiania sportów na wodzie, inni związani są z wodą  poprzez pracę, służbę, czy też swoje hobby.
Tak jest w przypadku jednej z naszych koleżanek- mł.asp.Izabeli Koperskiej. Na co dzień ta dziewczyna pełni służbę w Wydziale Ruchu Drogowego. Samochody,  przepisy ruchu drogowego nie są jej obce. Jednak praca to nie wszystko.
Poza godzinami służby, w czasie wolnym – czasu wolnego nie ma. Woda to jej żywioł. Od wielu już lat ( od 2001r.)jest członkiem Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Obecnie zasiada również w Zarządzie WOPR.  Ma uprawnienia sternika motorowego, ster motorzysty i inne patenty. Nie to jest jednak najważniejsze. Iza niezwykle aktywnie angażuje się we wszelkie akcje, działania na wodzie. Niejednokrotnie bierze udział w organizowanych przez Komendę Miejską Policji pokazach instruktażowych nad jeziorami, na przystani, przed wakacjami, feriami zimowymi. Dzieli się wówczas swoją wiedzą z uczestnikami pokazów, uwrażliwia na różne, niebezpieczne sytuacje, które mogą mieć miejsca nad wodą, w czasie wypoczynku.
Iza angażuje się w różne działania zapewniające bezpieczeństwo nad wodą.
Kilka dni temu wraz z grupą ratowników podejmowała akcję ratowniczą na Zalewie Włocławskim. 
W czasie prewencyjnego patrolu ekipa zauważyła mężczyznę na desce surfingowej. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że mężczyzna opadł już z sił, nie był w stanie utrzymywać się na desce. Powodem tego z pewnością były niesprzyjające warunki pogodowe-było chłodno, wiał bardzo silny wiatr, była duża fala. Surfingowiec co chwilę wpadał do wody, siły były już na wyczerpaniu.
Ekipa ratowników pojawiła się w odpowiednim czasie. Podjęła na swoją łódź zmęczonego, zmarzniętego mężczyznę. Zabezpieczyli sprzęt- deskę surfingową i bezpiecznie dopłynęli do portu.
Uratowany mężczyzna przyznał, że przecenił swoje możliwości, zlekceważył nieco warunki pogodowe.
Mamy nadzieję na to, że Iza będzie miała możliwość opowiedzieć nam jeszcze  o wielu innych, pozytywnie zakończonych przygodach.

Powrót na górę strony